Witam Was wszystkich. ;)
Dość dłuuuuugo mnie to nie było - jednak mam uzasadnienie, a mianowicie praktyki. W tym roku praktyki obyłam w Łodzi a dokładniej w "Holiday Inn".
Jednak zacznę od początku.
Gdy dotarliśmy na miejsce - jedno wielkie zdziwienie - TO WIĘZIENIE!!! Gdy wchodziło się do pokoju było czuć starością. Później okazało się że na wszystko potrzebne nam są przepustki i prawie za wszystko trzeba było płacić np. za:
- bilard,
- siłownie (na której i tak nic nie było)
- pranie (to jest akurat zrozumiałe)
Dobrze że nie trzeba było płacić za korzystanie z kuchni.
Poznanie kilku osób było miłe. :)
Nasze obiady/ kolacje wyglądały +/- tak:
Teraz zaczniemy od poznania Łodzi.
Pierwszy dzień poszukiwania naszego Hotelu wyglądały tak:
Kolejne trasy do hotelu były przyjemniejsze - jazda tramwajem - 10 min.
Pierwsze dni - byliśmy na sali konsumpcyjnej itp. - a dokładniej, wszystko co związane z kelnerstwem.
Do tego zaliczało się również odkurzanie z Henrykiem.
Po kilku dniach mnie i Kingę zwerbowali na kuchnię. Tam nie było źle. Było fajnie - fajna atmosfera, ciągle się coś działo, czas szybko leciał.
Aby być w kuchni musieliśmy nosić takie stroje:
I ostatnie dni spędziliśmy na hausekeepingu - czyli na pokojach. :)
Tam atmosfera była najciekawsza. Ciągle się coś działo. Wszystko musiałeś zrobić szybko. Nie było opierdzielania się. I można było tam podszkolić swój angielki.Pokojówki, które się nami zajmowały były miłe, dało się z nimi pogadać, pożartować itp.
Czasem trafiało się rozładowywanie np. butelek itp.
Widok z 7 piętra hotelu był niesamowity:
I to już chyba tyle o hotelu i bursy.
Teraz czas na poznawanie Łodzi.
- Najciekawszą atrakcją była - manufaktura, która szybko nam się znudziła. -.-
- Później była ulica Piotrkowska - deptak.
- Galeria Łódźka
- wejściówki na siłownie do - Pure Jatomi Fitness - Polecam. :)
- ZOO
- sympatyczni ludzie. :)
- wyjście na piwo
- Łódź często wyglądała tak:
Teraz to Tylko wspomnienia. :)
Dobrej nocy życzę. :)
Macie jakieś pytania ?
Pytajcie ---> ASK